Nasz wierny pudel chrapie,
goni we śnie sroki i kota sąsiadów,
odrabia zaległości, bo za dnia
już tylko człapie po pokojach,
przysiada na kanapie
i szuka ciepłego kąta –
zupełnie jak my.
Teraz jest mniej więcej tak
jakbym ujrzała siebie od środka –
wybudzam się z narkozy,
lecz nie odczuwam nic,
co miałoby potwierdzić,
że jest lepiej.